Jabal Moussa, o tym juz troche bylo, ten sam region co wycieczka z Lora i Mindy w deszczu i pozniej z Lora juz przy ladnej pogodzie.
Tym razem jednak inna sciezka, inna czesc parku, ruszylismy z miejsca w ktorym nie ma budki Parku, okolice Assnawbar i niewielkiego kosciolka.
Sciezka jest stroma, wzdluz rozwieszonych na drzewach swiatelek. Dochodzi sie na szczyt z krzyzem.
Pogoda byla dosc nietypowa jak na koniec sierpnia, w drodze powrotnej spora mgla i lekki opad.
Taka pogoda sprawila, ze strome zejscie bylo dosc sliskie i niestety moj towarzysz sie poslizgnal i upadl na skale, zrobil sobie spora dziure w nodze. Musielismy wiec udac sie do szpitala, ale ze nie bylo to az tak powazne, (skonczylo sie na 2 szwach), to po drodze zatrzymalismy sie na przeleczy by podziwiac piekne morze chmur o zachodzie slonca.
Tym razem jednak inna sciezka, inna czesc parku, ruszylismy z miejsca w ktorym nie ma budki Parku, okolice Assnawbar i niewielkiego kosciolka.
Sciezka jest stroma, wzdluz rozwieszonych na drzewach swiatelek. Dochodzi sie na szczyt z krzyzem.
Pogoda byla dosc nietypowa jak na koniec sierpnia, w drodze powrotnej spora mgla i lekki opad.
Taka pogoda sprawila, ze strome zejscie bylo dosc sliskie i niestety moj towarzysz sie poslizgnal i upadl na skale, zrobil sobie spora dziure w nodze. Musielismy wiec udac sie do szpitala, ale ze nie bylo to az tak powazne, (skonczylo sie na 2 szwach), to po drodze zatrzymalismy sie na przeleczy by podziwiac piekne morze chmur o zachodzie slonca.
I jeszcze jedno zdjecie z przeleczy w drodze z Bsharre, od Lory
Aucun commentaire:
Enregistrer un commentaire