Jak juz wspominalam cedr jest we fladze Libanu! Jest wiec symbolem kraju i kiedys porastal wiekszosc okolicznych wzgorz. Teraz sa dwa miejsca gdzie cedry sa pielegnowane i zabezpieczone rezerwatami przed wycinka. Jednym z miejsc jest Las Bozych Cedrow w Bsharre o ktorym pisalam wczesniej, a drugim rezerwat Shouf, o ktorym bedzie pozniej.
Poniewaz cedr jest symbolem Libanu i milo by bylo zobaczyc wiecej wzgorz porosnietych przez te piekne zimozielone drzewa, to musze przyznac ze prawie skakalam z radosci, gdy do biura dotarlo zaproszenie do udzialu w sadzeniu cedrow!
Trzeba bylo poswiecic jedna sobote, ale bylo warto! I co wiecej zglosilo sie sporo osob z mojej libanskiej ekipy i wyslalismy w sumie 4 auta!
Dostalismy namiar na miejsce: Jej- wymawia sie żeż i podazajac za google map, bardzo kreta, gorska droga dotarlismy do pieknego zakatka na szczycie gory.
Powoli zjezdzali sie inni uczestnicy akcji, bylo nas ok 30-40 osob, w tym grupa libanskich zuchow. Dostalismy skrzynki wypelnione malymi sadzonkami i ruszylismy niewielka sciezka pod gore, a nastepnie z gorki.
Po ok 15 minutach marszu, spotkalismy pana z motyka, ktory objasnil nam jak nalezy sadzic te male cedry i gdzie. Na terenie wokol przygotowane byly bowiem niewielkie dolki, do ktorych nalezalo wlozyc sadzoneczke wyciagnieta z plastikowego pojemniczka, zasypac ziemia i oblozyc plaskimi kamieniami dla ochrony i kumulacji wody.
Latwo milo i przyjemnie! Okazalo sie jednak, ze dolkow bylo duzo za malo, trzeba bylo wiec rozejsc sie dalej i wykopywac nowe dolki samemu.
Bardzo mile doswiadczenie, choc dla naszej ekipy z pracy bylo to raczej tylko dodatkiem do sesji zdjeciowych. Ekipa szybko uciekla na poczestunek.
Ja z Chloe zasadzilysmy conajmniej 20 drzewek kazda, tak ze misje nalezy uznac za udana.
Wracajac na parking dostalam nawet dwie sadzonki do domu! I zasadzilam je na balkonie!
Jak beda silniejsze, to zasadze kolo domu gdzie nasz Concierge (stroz) bedzie sie nimi opiekowal.
Poniewaz cedr jest symbolem Libanu i milo by bylo zobaczyc wiecej wzgorz porosnietych przez te piekne zimozielone drzewa, to musze przyznac ze prawie skakalam z radosci, gdy do biura dotarlo zaproszenie do udzialu w sadzeniu cedrow!
Trzeba bylo poswiecic jedna sobote, ale bylo warto! I co wiecej zglosilo sie sporo osob z mojej libanskiej ekipy i wyslalismy w sumie 4 auta!
Dostalismy namiar na miejsce: Jej- wymawia sie żeż i podazajac za google map, bardzo kreta, gorska droga dotarlismy do pieknego zakatka na szczycie gory.
Powoli zjezdzali sie inni uczestnicy akcji, bylo nas ok 30-40 osob, w tym grupa libanskich zuchow. Dostalismy skrzynki wypelnione malymi sadzonkami i ruszylismy niewielka sciezka pod gore, a nastepnie z gorki.
Po ok 15 minutach marszu, spotkalismy pana z motyka, ktory objasnil nam jak nalezy sadzic te male cedry i gdzie. Na terenie wokol przygotowane byly bowiem niewielkie dolki, do ktorych nalezalo wlozyc sadzoneczke wyciagnieta z plastikowego pojemniczka, zasypac ziemia i oblozyc plaskimi kamieniami dla ochrony i kumulacji wody.
Latwo milo i przyjemnie! Okazalo sie jednak, ze dolkow bylo duzo za malo, trzeba bylo wiec rozejsc sie dalej i wykopywac nowe dolki samemu.
takie macie wyrosnac! |
Bardzo mile doswiadczenie, choc dla naszej ekipy z pracy bylo to raczej tylko dodatkiem do sesji zdjeciowych. Ekipa szybko uciekla na poczestunek.
Ja z Chloe zasadzilysmy conajmniej 20 drzewek kazda, tak ze misje nalezy uznac za udana.
Wracajac na parking dostalam nawet dwie sadzonki do domu! I zasadzilam je na balkonie!
Jak beda silniejsze, to zasadze kolo domu gdzie nasz Concierge (stroz) bedzie sie nimi opiekowal.
Aucun commentaire:
Enregistrer un commentaire