Wspomnialam o wizycie Jasmine, ale nie moge nie wspomniec o drugiej, dziennej wizycie.
Samitcha o przezwisku Moussa-myszka po nepalsku, dziewczynka z sasiedztwa, ktora przynosi mleczko do kuchni, codziennie ok 20h, zawsze zaglada tez do mnie do biura i rysuje.
Tak oto powstal moj portret.
Nie moge tez nie wspomniec, ze jest to dziewczynka z charakterem! Podobno jak mnie nie bylo, to przyszla do biura, zobaczyla ze jej rysunek juz nie wisi na scianie (spadl) i tak sie tym zdenerwowala, ze nie zostawila mleczka i wrocila do domu. Tym sposobem ekipa nie miala wieczornego mleczka, a Nepalczycy lubia wypic cieple mleko przed noca.
Piszac o dzieciach, ostatnio dowiedzialam sie kilku ciekawostek. W Nepalu, w kulturze hinduizmu, gdy urodzi sie dziecko, imie nadaje sie mu dopiero po 11 dniach. Jest to imie wybrane przez rodzicow, ale po konsultacji z astrologiem. Wtedy tez astrolog szepcze, wdmuchuje do ucha dziecka jego imie, wyczytane z gwiazd, inne niz to, ktore nadali rodzice. To imie jest znane tylko dziecku..
Nastepnie, do 6 miesiaca, dziecko jest owijane w brzydkie, stare materialy zamiast ubranka. Nawet rodzice mowia o nim, brzydal itp. Nie nalezy tez pokazywac zbyt duzego zainteresowania ani tez powiedziec mamie dziecka, ze ma slodkiego bobasa. Wszystko to by uchronic dziecko przed zlym wplywem, by nie przyciagalo uwagi, by bylo bezpieczne w okresie kiedy jest najslabsze.
Wydaje sie, ze nie jest to tylko obawa zwiazana z wierzeniami, ale rowniez by ochronic rodzicow, zeby sie nie przywiazywac zanaddto w okresie, gdy dziecko jest narazone na wiele czynnikow z zewnatrz, na ktore rodzice moga nie miec wplywu.
Aucun commentaire:
Enregistrer un commentaire