mardi 28 août 2018

Akoura- pustynny krajobraz na granicy wielu jezior

Lipcowy weekend, jeden dzien na wycieczke do Akoura, niedaleko Laqlouk.

Tym razem duza grupa, ja, Nada, Melissa, Henry, Donald i Yogi!



Zaczelismy w Akoura od wspiecia sie na punkt widokowy z krzyzem, z ktorego rozposciera sie piekny widok na sztuczne jeziorka do nawadniania pol.







Potem ruszylismy na wycieczke, chcielismy wspiac sie na gran, ale zostalismy zatrzymani przez zolnierzy. Nie moglismy kontynuowac trasy tak jak planowalismy, bo okazalo sie ze jest tam teren militarny i prowadzone sa cwiczenia.

Wybralismy wiec sasiednia droge i trafilismy na inna gran napotykajac po drodze kolejno na martwego i zasuszonego weza, zabe i  motyla. To tak dla zobrazowania suchosci otoczenia i krajobrazu niemal pustynnego.



















Cala droge towarzyszyl nam Yogi doggie, miniaturowy piesek Henrego. Dzielnie maszerowal na swoich krotkich nozkach, zatrzymujac sie w kazdym mozliwym cieniu, potrafil wcisnac sie w kazda mini szczeline przy skalach, byle by znalezc cien. jak sie zatrzymywalismy to wciskal sie pod nogi nas siedzacych byle tylko byc w cieniu. Jak sie zmeczyl, to mial miejsce siedzace w plecaku.

Yogi szukajacy cienia

Yogi, ktory znalazl cien pod moimi nogami



Gdy dotarlismy na gran, bylo super wietrznie ale piekne widoki.



Wadi Al Salib czyli idz w gore, by dotrzec do cywilizacji

Wadi Al Salib to jest dzika dolina, ze stromymi zboczami, dnem którego płynie Nahr el-Salib. Nad brzegiem rzeki, sa ruiny domów, trzech młynow, kościół i kaplica z XVIII wieku. Stary kamienny most łączy dwa brzegi. Uważa się, że rzymskie schody łączące Qlaiaat z Kfardebianem przechodzą obok tego mostu. Ostatni mieszkaniec, młynarz, zmarl70 lat temu.

Razem z Marina i Rudolfo poszlismy tam na wycieczke. Bylo wyjatkowo goraco, a my mimo wszystko poszlismy w gore doliny. Typowe wycieczki spaceruja tylko po dolinie. My poszlismy najpierw w jedna strone, w gore stromym zboczem, by dotrzec do miejscowosci gdzie moglismy sie napic zimnej coli i by potem zejsc znow w doline i wspiac sie zboczem po drugiej stronie starego mostu.

 Mimo ladnych ekologicznych znakow, smieci dalej zalegaja w dolinie... lacznie z biletami na wycieczke do Wadi al Salib.










Po drodze spotkalismy slodkiego szczeniaczka, ktory odlaczyl sie od pasterza i stada owieczek i towarzyszyl nam dobry kawalek. Pasterz musial wskoczyc na osiolka i nas sledzic przez jakis czas zeby nie zgubic szczeniaka.



Picnic spot tuz "za rogiem"

Tarchich road, to droga biegnaca w gore od naszego mieszkania, w strone Tarchich i dalej na zachod do wybrzeza. Przy tej drodze, u podnoza gory Kneiseh, tylko 15 minut jazdy od mieszkanka,  jest punkt piknikowy z pieknym widokiem na doline Tarchich z jednej strony i na doline Bekaa z drugiej.






Libanski patataj po raz trzeci! + wycieczka w Chouf

Kolejny wypad na koniki, tym razem ze stosunkowo poczatkujacymi :)

Tak ze ja ponownie na koniku Star, pieknym karym koniku, na ktorym moglam sobie gnac samotnie i swobodnie.. gdy reszta doklusowywala :)

3 Muszkieterow







Po konikach pojechalismy do rezerwatu Cedrow w Barouk, zrobilismy krotka wycieczke z piknikiem, z widokiem na doline Bakaa i jezioro Qaaraon.

Znalezlismy tez piekne wielkie drzewo cedrowe, na ktorym kazdy z naszej czworki mogl znalezc osobna galaz, wspiac sie i kontemplowac cisze i piekno Chouf.

Moje autko zostalo prawie zamkniete na nocke w lesie, poniewaz okazalo sie ze rezerwat jest oficjalnie zamykany o 18h.
Nieoficjalnie auta wjezdzaly jeszcze conajmniej do 19h, tak ze wyjazd rowniez byl mozliwy.

nowo zasadzone cedry

Trzech muszkieterow bez rumakow




dolina Bekaa i jezioro Qaraaon




niesamowite drzewo cedrowe



niesamowite drzewo cedrowe




Zrobilismy sobie krotka przerwe na melona i nieco dluzsza na Saj - chlebek maca z serem lub zatarem (typowa libanska przyprawa) z warzywami przy zachodzie slonca.