lundi 25 juin 2018

Jordania: Petra od wschodu do zachodu slonca

Jordania!

W listopadzie 2018, bylam na szkoleniu przez tydzien w Ammanie i udalo mi sie pojechac do Petry, Wadi Mujib i nad Morze Martwe.

W Jordanii weekend to Piatek i Sobota wiec do Petry pojechalismy juz wieczorem w Czwartek tak zeby o swicie (6h rano) w Piatek wejsc juz do Petry i miec caly dzien na obejscie wszystkiego. Od wschodu do zachodu slonca!

Dzieki temu uniknelismy tlumow przynajmniej o poranku i udalo nam sie zrobic zdjecia bez innych turystow przy skarbcu. Zaczynajac dzien tak wczesnie moglismy rowniez skorzystac z chlodnieszej temperatury, bo w ciagu dnia jest tutaj dosc cieplo i malo cienia. 

Zboczylismy z glownej trasy w strone High Place of Sacrifice, warto bo nie jest to "autostrada" tylko niewielka sciezka i piekne widoki, nie tylko z gory na cala doline, ale rowniez na piekne skalne formacje i  trasa jest mniej uczeszczana niz glowna.

Nastepnie wspielismy sie do klasztoru i az do miejsca zwanego "the best view"
Tam chwila na kontemplacje pieknych widokow i powrot przez Grobowce.































































vendredi 22 juin 2018

Powrot w skaly! Wspinanie w Libanie- Laqlouq

Laqlouq- kolejne miejsce ze skalkami przygotowanymi do wspinania. Dalej od Beirutu niz Ain Trez, bo juz 1h20 jesli nie ma korkow, a jak juz wspominalam, korki w Libanie sa zawsze. Trzeba wiec liczyc ok 1h30-45 na dojazd rano i jakies 2h-2h30 na powrot.

Jest to juz miejsce polozone wyzej, ok 1700 m n p m. tak ze tutaj znow nie bardzo mozna sie wspinac w zimie, za to na lato jest idealne. Bo jest chlodniej niz na wybrzezu i skalny most daje duzo cienia.
Jest to rowniez miejsce przyjazne poczatkujacym wspinaczom, bo mozna znalezc wiele "piatkowych" drog.
Jest kilka "szostkowych" tak ze mnie rowniez pasuje i jest nowa "siodemka", ale to na razie tylko zeby sobie popatrzec.


Zdjecia z dwoch wypadow do Laqlouq, jednego jesiennego i jednego letniego.






climbinhg buddies w drodze do domu

moj wspinaczkowy kolega Stanley

wspinaczkowi sedziowie Meshi i Stanley

jeudi 21 juin 2018

Powrot w skaly! Wspinanie w Libanie- Ain Trez

Wspinanie w Libanie, to bedzie powtarzjacy sie temat, bede wiec dodawac zdjecia do istniejacego posta, poniewaz bede wracac do tych samych miejsc.

Skal w Libanie jest sporo i to takich "obitych" czyli z wytyczonymi drogami do wspinania.
Udalo mi sie, ze jedna z kolezanek z pracy sie wspina i zabrala mnie ze soba. Tym sposobem poznalam nowych, chetnych do wspinania ludzi.

I tak wracam na skalki prawie co weekend! Duuuzo czasu minelo odkad sie ostatnio wspinalam, ale powoli wraca mini forma.

Skaly sa zdecydowanie bardziej ostre niz w Polsce, czy we Francji, lub tak sie tylko wydaje bo dawno sie nie wspinalam :)

Tutaj Ain Trez, miejsce blisko Beirutu, tylko 30-45 min dojazdu tak ze mozna czasem wyskoczyc tylko na pol dnia. Drogi od 5b-7b tak ze jest w czym wybierac, ale w lecie robi sie tam zbyt goraco, wtedy trzeba uciekac wyzej i dalej od Beirutu.
Grace

Joris and Gianina

Ingrid, Pauline i psiaki: Stanley i Meshi

Bjorn

Ja, Giannina i Pauline

Pierre Yves