lundi 9 janvier 2017

Zamienila Karolka konia na motor



Srodki transportu! Pisalam, ze hinduscy bogowie wszyscy maja jakis pojazd, tzn zwierze, ktorego uzywaja zeby sie przemieszczac. Nie powinno nas to dziwic, biorac pod uwage stan drog..pokonanie samochodem 80km zajmuje nam 5h. W zwiazku z tym na tygrysie, czy tez na szczurze bylo by zapewne szybciej. Drogi sa gorskie, wiec strome, serpentyny czesto nad przepasciami, mnostwo kamieni i piasku, a po deszczu lub w okolicach strumieni i wodospadow, powstaje bloto w ktorym latwo ugrzeznac. 

stan drog, tutaj tylko blotko, gorzej jak jest blotko i stromo

My zajmujemy sie 4 VDC czyli 4 wioskami, ktore sa sporo od siebie oddalone, wszystkie na dosc stromych zboczach. Zeby dotrzec do najdalszej wioski- Bothang potrzeba ok 2h autem. Jest sporo stromych podjazdow, z wysokosci 1300 m n p m jedziemy na ponad 2000. Duzo szybciej jest motorem.

 
widok na jedna z naszych wiosek- Gunsa

kolejna z naszych wiosek- Kot


Ja to bardzo bym chciala miec tutaj konia, bylo by chyba najwygodniej i najszybciej jechac w ten teren na koniu, ale niestety tych moich ulubionych zwierzatek tutaj nie ma. Znajdzie sie jak i polaczenia jaka z krowa, ale o konia trudno.




Nie pozostalo mi zatem nic innego jak przesiasc sie na motor, prawa jazdy na motor nie posiadam, ale jak sie dowiedzialam, tutaj w gorach nikt tego kontrolowac nie bedzie ;)
Pierwszy raz w teren na motorze pojechalam jako pasazer i w drodze powrotnej w dol przewrocilismy sie dwa razy. Nic powaznego, ale drogi sa na prawde trudne, motor slizga sie na piasku i kamieniach.  Duzo trudniej jest tez prowadzic motor gdy ma sie pasazera.
Na Haiti widzialam motor z 5 doroslymi osobami, ale jednak jezdzili po drogach nieco mniej stromych. Tutaj dwie osoby to juz wyzwanie.
 
HAITI- 5osob na motorze

Potrenowalam wiec trzy razy jazde motorem, pierwszy raz na plaskim polu, nastepnie po drodze tam i spowrotem, na odcinku prostym i trzeci raz na mini boisku do pilki noznej.
Nadszedl wiec czas, by sprobowac pojechac w teren. Ja sama na jednym motorze, a moi dwaj inzynierowie na drugim. W ten sposob jesli okazalo by sie, ze gdzies sobie nie radze to nastapila by zamiana i ja przesiadla bym sie jako pasazer na drugi motor.



Jazda pod gore miala byc ta latwiejsza, zaczelam wiec zdecydowanie i szlo mi calkiem niezle, choc musze przyznac, ze sciskalam kierownice bardzo mocno. Lawirowalam miedzy koleinami i kamieniami, pare razy czulam jak tylne kolo sie slizga, ale udawalo mi sie wybrnac calo z sytuacji, raz niestety wpadlam w wysoka, piaskowa bande, gdy chcialam ominac jakis kamien i niestety silnik zgasl i motor sie przewrocil. Ja zdazylam odskoczyc. Nic powaznego, ale musze przyznac, ze mimo ze mialam najlzejszy z motorow, bo motor crossowy, to bylo bardzo ciezko go podniesc. Tutaj z pomoca pospieszyl moj wspierajacy team, czyli jeden z inzynierow! Dalej juz bez wiekszych przygod, ale z nie malym przejeciem, dotarlismy do szkoly w jednej z wiosek. Musze dodac, ze bylam nie mala atrakcja, dziewczyna na motorze i to jeszcze obca? Choc w czasie jazdy widzialam jak wszyscy mi sie przygladaja, bardzo chcialam ich pozdrowic, usmiechnac sie, ale bylam tak skoncentrowana na drodze, ze nie bardzo mi to wychodzilo. Dojde do wiekszej wprawy, to moze mi sie to bedzie udawac.
W szkole pokazalismy nasza przentacje dla najstarszych uczniow o trzesieniu ziemi i zasadach bezpiecznej budowy. O tym pozniej..

I przyszed czas na powrot, zjazd jest zasadniczo trudniejszy, poniewaz hamujac latwiej wpasc w poslizg na piasku czy tez kamieniach, trzeba utrzymac sie na trasie, szczegolnie na ciasnych serpentynach. Na motorze uzywa sie dwoch hamulcow, jeden jest nozny, a drugi jak w rowerze pod prawa reka. Przy stromych zjazdach uzywa sie jednak tylko noznego, zeby przez przypadek nie przeleciec przez kierownice, lub zeby motor nie skoczyl, gdy bedziemy hamowac przednim kolem. Zaczelam wiec bardzo ostroznie, ale okazalo sie, ze na tym motorze jest duzo latwiej niz na ciezkim, dwuosobowym, na ktorym trenowalam wczesniej. Mozna tylko uzywac silnika, zwalniajac i przyspieszajac gdy potrzeba i tylko na najstromszym zboczu uzywac hamulca.


Sporo wyprzedzilam wiec moich inzynierow, ktorzy jako ze we dwojke na jednym motorze zjezdzali duzo ostrozniej. Tym samym dotarlam do bazy bezpiecznie i szczesliwie! Moglam sie pochwalic szfowi, ktory dzieki temu moze poruszyc zamowienie motoru dla naszej organizacji, czyli dla mnie :) bedzie jeden motor wiecej, poprosilam o crossowy XR, zobaczymy co bedzie :)
Sukces by swietowac! Nie tylko moja jazde motorem, ale rowniez dokladnie jeden miesiac odkad jestem w Nepalu!
Kazda okazja do swietowania jest dobra, tak ze zdecydowanie trzeba bedzie zrobic imprezke.. ale to dopiero w sobote.

Aucun commentaire:

Enregistrer un commentaire