Teraz o mojej ekipie i sasiadach. Poki co w ekipie jest nas 7 osob, razem ze mna, ale ekipa ma jeszcze sie zwiekszyc, aczkolwiek rekrutacja nie jest najlatwiejsza. Niewiele jest osob, ktore chcialy by byc „zeslane” w gory do pracy. Wiekszosc bowiem z inzynierow i administracji, pochodzi z Kathmandou i nie czesto wracaja do domow. Mamy jeszcze 2 osoby odpowiedzialne za magazy, ktore sa z Dhap czyli stad oraz social mobilizer’ow, ktorzy sa z kazdej wioski i z nami wspolpracuja.
Czyli ekipa to:
Inz Sunil, inz Praadip, techniczny Janak, Logistyk Deependra, finanse
Kalpana, zastepca koordynatora Govinda i ja. Na zdjeciu rowniez nasz social
mobilizer z Dhap Deependra ze swoja nowa zona Rita ( od tygodnia)
Ku mojej radosci, wiekszosc ekipy jest fanem siatkowki i maja prawdziwa
pilke do siatkowki. I gramy sobie. Tzn odbijamy pilke, poniewaz niestety boiska
tutaj nie ma. Urozmaiceniem w grze jest uciekajaca pilka z urwiska, gramy
bowiem przy drodze, a za droga urwisko. Tak ze lepiej byc precyzyjnym, inaczej
jest przerwa w grze na szukanie pilki, ktora na szczescie czesto zatrzymuje sie
na krzakach na zboczu. Dolaczaja sie czesto nasi sasiedzi, zarowno dzieci jak i
dorosli i musze przyznac, ze jestem zaskoczona, ze wszyscy sobie niezle radza.
Gry nie ma znow tak wiele, poniewaz po pracy, ktora konczymy ok 17, zostaje
tylko godzinka swiatla dziennego, ale zawsze to przyjemnie.
Wczoraj udalo nam sie pograc w nie co lepszym terenie, czyli na lace sasiada.
Duzo wygodniej poniewaz wiecej miejsca i pilka tak czesto nie ucieka, no i dolaczylo mnostwo sasiadow.
Aucun commentaire:
Enregistrer un commentaire