Nie moge tez nie wspamniec o kolejnej roznicy w stosunku do Haiti! Tutaj
bardzo dobrze traktuja pieski, ogolnie wszystkie zwierzatka. Moze nie az do
tego stopnia, by pieski zyly w domach, ale nikt ich nie bije, nie obrzuca
kamieniami. Wioda sobie spokojne pieskie zycie.
Bylam swiadkiem pieknej sceny, na schodach przed domem lezal sobie piesek i
wygrzewal na sloneczku. Przyszedl pan, nie wiem czy wlasciciel czy tez gosc i
chwycil jedna lape psa i potrzasnal jakby sie wital, po czym to samo zrobil z druga,
po czym wszedl do budynku. Piesek jakby nigdy nic tylko sie po tym przeciagnal
i lezal sobie dalej.
A dzisiaj, po tym jak mnie zaproszono na herbatke do jednej chatki, tutaj nie
wypada odmawiac. Wypilismy herbatke z mleczkiem oraz mahi- cos jak kefir.
Ja sie
pousmiechalam, powiedzialam grzecznie ‘dannabat’- dziekuje i po wyjsciu
dolaczyl do mnie jeden piesek, jakos mnie polubil i chcial sie bawic, biegl za
naszym motorem dwie wioski dalej.
Mam nadzieje, ze znalazl droge powrotna do
domu. Takiego to bym przygarnela.
Aucun commentaire:
Enregistrer un commentaire